Dzisiaj dość nietypowy post, ponieważ przedstawię wam kilka ubrań z trzech butików, których nie może zabraknąć w waszej garderobie. Ostatnio bardzo często odwiedzam różne sklepy- od bardziej- do tych mniej znanych i znalazłam ciuchy, które naprawdę zasługują na uznanie i pokazanie, że wszędzie można znaleźć fajną odzież. Bez zbędnego przedłużania, pokażę wam, co udało mi się wyłowić.
BUTIK NR 1 - definition.
Ta spódnica najbardziej przypadła mi do gustu. Jest po prostu ślicznie wykonana, a w dodatku niedroga- 60m$. W sam raz pasuje do stylizacji eleganckiej, ekstrawaganckiej jak i street out'owej.
Tą spódniczkę zdążyłam już wykorzystać do jednej ze swoich kreacji. Ze względu na to, że jest jeansowa, dodaje trochę uroku jak i nowoczesności do całości- w końcu jeans na nowo podbija serca. Zakupić ją można za 70m$.
Osobiście uważam, że ta sukienka byłaby wprost przepiękna w kolorze białym. Czarna tworzy trochę mroczniejszy klimat, niż w odcieniu bieli- ta wręcz przeciwnie- przedstawiałaby delikatność. Cena tutaj, jest trochę wyższa, gdyż wynosi 100m$.
I najlepszy projekt na koniec. Sukienka ta świetnie spisze się w stylizacji eleganckiej, luźnej czy jaką tylko nam się wymarzy. Oczywiście, już mam plany jak ją wykorzystać (czarne szpilki, złote dodatki i kapelusz). W kwestii ceny nic się nie zmienia, tak jak jej poprzedniczka- ma taką samą wartość.
BUTIK NR 2 - ARTSH

Mój ulubiony top. Często używam go do stylizacji, co nietrudno nie zauważyć. Jest naprawdę ładny i nie "wieje" nudą. Cena? Również 40m$.

Buty- również- jedne z moich ulubionych. Niby zwykłe czarne, ale świetnie wpasowują się do sukienek. Jednakże ja do nich dodaję jeszcze dodatkowe buty z paskami pod spód aby lepiej się prezentowały. Cena- 40m$.
BUTIK NR 3 - Loniddy
Spodenki z tego butiku są dobrze wykonane i nie przesadzone. Trochę szkoda, że jest tylko jedna wersja kolorystyczna, bo myślę, że w kolorze czarnym, białym, zielonym czy niebieskim również byłyby ładne. Cena wszystkich ubrań jest taka sama- mianowicie 40m$.
Tą bluzkę znajdziemy w pięciu różnych kolorach: czarny, szary, zielony, czerwony i fioletowy. Najlepiej pasuje do stylizacji ulicznych, ale jak wiadomo- kto nie eksperymentuje- nie wie co traci.
Kolejny crop top z czterema wariantami kolorystycznymi- pomarańczowej(chociaż bardziej mi wygląda na brudny róż), fioletowej, zielonej i różowej.
Bluza ta strasznie przypomina mi dzieciństwo. Jest bardzo kolorowa i to chyba to najbardziej wzbudza zainteresowanie. Osobiście nie wiem, czy wykorzystam ją do stylizacji albumowej, czy w zamówieniu z gabinetu stylistki (klik), ale myślę, że przyda się w szafie, gdyż nie wiadomo kiedy przyjdzie czas na założenie czegoś kolorowego!
I na zakończenie- biała koronkowa bluzka z trójkątnym dekoltem. Jest naprawdę śliczna. Z pewnością będzie dodawać słodkości i niewinności stylizacji, do której została użyta. Myślę, że warto się w nią zaopatrzyć.
Cóż, na dzisiaj to tyle. Jak podobał wam się post? Jedyne co mi teraz pozostało to zagonić do butików i nie żałować, tylko wręcz zaszaleć i zakupić chociaż kilka z nich, bo naprawdę- są warte uwagi!
Muff